Duszek

Pe­wien duszek ciemną nocą,
spraw­dzał jak drzwi łomocą.
Raz wys­traszył Pa­nią Fra­nie,
kiedy kąpiel brała w wan­nie.


Duszek tak się roz­pa­noszył,
że każdy już miał go do­syć.
Bo raz kiedy się przechadzał,
wszys­tkie szklan­ki pop­rzew­ra­cał.


Rodzi­na zde­ner­wo­wana,
chciała już duszka prze­ganiać,
Więc wez­wa­li egzor­cystę,
aby przeg­nać zmo­ry wszys­tkie.


Jed­nak duszek sam je­dyny,
i tak ro­bił z in­nych kpi­ny.
Za nic miał już modłów sto­sy,
i po­wie­dział wszys­tkim do­syć.


Nie chcę wam już więcej szkodzić,
może le­piej się po­godzić.
Więc odejdę le­piej so­bie,
Jak po­wie­dział tak też zro­bił.


I do dzi­siaj nie wie nikt,
gdzie ten duszek znikł.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złota jesień

wdzięczność